Ludzie lubią wszystko widzieć w kategoriach zerojedynkowych. Jednak gdy rozmawiamy o kodzie binarnym, czy systemie binarnym niemal wszyscy wpadają w panikę i mówią jaka to matematyka jest trudna i niezrozumiała.
Ludzki umysł jest naprawdę trudny do ogarnięcia w logiczny sposób. A mówi się, że to podświadomość jest nielogiczna.
Należy jednak zauważyć, że z natury rzeczy jest niemożliwe stworzenie zerojedynkowego świata. W wielu systemach religijnych oraz filozoficznych ta zerojedynkowość jest dość znacząco promowana. W systemach bardzo pragmatycznych jak Huna czy Transerfing wyraźnie pokazana jest wielobarwność świata. W Transerfingu mówi się, że wszystkie możliwe (a jest ich nieskończoność) warianty rzeczywistości już istnieją wystarczy tylko “przeskoczyć” na tą linię życia, na której dany, wybrany przez nas, wariant się spełni. Proste!
Popatrzymy na proces coachingowy. Z łatwością dostrzeżemy, że nie jest on dla każdego tak jak nie każdy coach jest dla każdego klienta i nie każdy klient jest dla każdego coacha.
Mnie osobiście bardzo podoba się podejście coachingowe, bo w procesie rolę guru dla klienta pełni sam klient. Coach jest tylko opiekunem procesu, przewodnikiem, który słyszy uważnie co klient mówi i dzięki temu może wskazać klientowi, czego on nie słyszy, czego nie jest świadomy.
Mamy takie piękne powiedzenia jak: najciemniej pod latarnią czy oczy szeroko zamknięte. No i każdy chyba zna historyjkę o okularach i panu Hilarym. Innymi słowy historyjki mówiące o naszej ślepocie. A ślepota dotyczy szczególnie rzeczy jakich nie chcemy dotykać. Jednak to właśnie często te rzeczy są przeszkodą w realizacji celów, w spełnieniu marzeń.
Co robi coach oprócz wyciągania na wierzch rzeczy “spod dywanu”? Ano, kiedy już mamy zdiagnozowano problemy, przeszkody, przekonania, miejsca do poprawy itp. coach dobiera odpowiednie dla klienta “narzędzia coachingowe”. Jednym z tych narzędzi jest tak zwana “integracja części” – proces, który ma kilka odmian w zależności od zastosowanego podejścia potrzeb klienta i jest on stosowany, wtedy kiedy klient sabotuje sam siebie. To znaczy chce danej rzeczy a jednocześnie boi się ją wykonać. Jak to się mówi zjeść ciastko i mieć ciastko. Dlatego też dobry coach umie “podążać” za klientem. Można by powiedzieć, że zero z jedynką się redukują i wychodzi odcień szary, czyli znajduje się droga inna niż walka albo albo.
Kiedy przyjrzymy się sportom popularnym w naszym kraju to są to oczywiście piłka nożna, siatkówka, tenis i trzeba przyznać, że mimo ogromnej popularności jakoś kiepsko nam idzie w osiąganiu wysokich wyników. Natomiast mało kto wie, że w Ju-Jitsu Polska należy do czołówki świata.
Jeśli ktoś chce być mistrzem świata w jakiejś dyscyplinie sportowej łatwiej jest mu zostać mistrzem świata w ju-jitsu niż na przykład w piłce nożnej ponieważ jest to sport mniej popularny a więc już samo to redukuje konkurencję.
I tak to jest na tym najpiękniejszym ze światów, że ludzie chcą żeby dana rzecz była albo dobra albo zła. Niewątpliwe jest to sprzeczne z logiką tego wszechświata. Fajnie ujęła to Ursula le Guin pisząc “nieskończone są spory magów”.
Dotyczy to każdej dziedziny. Podejście zerojedynkowe, że coś jest albo dobre albo złe jest samo w sobie chore ponieważ wszechświat nie jest ani biały, ani czarny ani, szary; wszechświat jest jednocześnie wszystkim i niczym.
Zrozumienie tego jest najprostszą drogą jaka jest do nieosądzania! A nieosądzanie jest tym, czego nam potrzeba do tego, żeby wieść bardziej radosne życie. Ocena jest nam potrzebna do wyboru. Osąd może nam służyć jedynie do kreowania osobistego piekła, bo kimże ja jestem, by mówić jacy mają być inni ludzie i jak mają żyć. To z pewnością przekracza moje kompetencje, nawet jeśli ma dotyczyć moich najbliższych. Mogę jedynie im pokazać inne możliwości wybór należy do nich. Tak jak wybory dotyczące mojego życia należą do mnie.