Wieczorną porą dostałam telefon w sprawie zadania, które miało być wykonane na zeszły tydzień. Zadanie nie zostało wykonane. A teraz usłyszałam pytanie, o to, co i jak zrobić. W sumie w trakcie rozmowy wyszło, że koncentracja następowała nie na tych aspektach, które są dla nas ważne, a na rzeczach nie mających żadnego wpływu na oczekiwany efekt końcowy.
Wynikiem tego była taka sytuacja, że poprzez fakt braku koncentracji na efekcie końcowym; na tym, co my chcemy uzyskać, nie udało nam się wyjaśnić właściwie tych rzeczy, które są do zrobienia. Wszelka praca została zmarnowana a jej efekt stanowczo nie był tym efektem na bazie, którego mogliśmy działać dalej.
Ile razy by nie powtarzać ciągle usypiamy, zapominamy, o tym co Transerfing nazywa slajdem docelowym albo mówiąc bardziej prosto dla osób nieznających Transerfingu o tym, co nazywamy celem. Celem danej pracy, danego dnia, naszego życia.
Jeśli tracimy efekt końcowy, cel marzenie z oczu to tak naprawdę nie wiemy, co i po co robimy to, co robimy. O ile odpoczynek dla samego odpoczynku sam w sobie jest celem, albo napisanie wiersza należy jednak pamiętać, że inny jest odpoczynek przed wejściem na Mont Everest a inny po zejściu z niego. Jak również co innego napisać wiersz na konkretny temat, a co innego napisać wiersz na losowy temat. Co innego napisać wiersz na zamówienie odbiorcy, a co innego napisać wiersz, który “wypływa nam z duszy”.
Robiąc te przyziemne rzeczy z dookreśleniem rezultatu końcowego, pozwala nam się adekwatnie skoncentrować, a co więcej właśnie przywołać naszą “duszę”, “natchnienie”, czy “inspirację”. Robimy to przyjemniej i efektywniej.
Jeśli robimy to bez wizji rezultatu końcowego lub jest on niewystarczająco dokładnie sprecyzowany to efekty będą wystarczająco niedokładne i rozbieżne z naszymi oczekiwaniami. Zadanie zostanie wykonane ale tak naprawdę nie zostanie wykonane.
Z drugiej strony nikt nie będzie mógł mieć pretensji do osoby wykonującej to zadanie, bo nie zostało jej to wytłumaczone. W naszej sytuacji osoba wykonująca to zadanie dopiero później zaczęła się dopytywać, o to, co ma tak naprawdę zrobić.
No i właśnie to jest jedno z wyzwań w zarządzaniu zespołem, żeby wystarczająco jasno przedstawić to co ma być do wykonania. Nie zawsze jest to łatwe do przedstawienia – to trzeba oczywiście przyznać. Często również wykonana praca może wymagać korekty i ulepszeń. Należy się starać szczególnie, jeżeli jest się świadomym, że ma być osiągnięty konkretny cel. Również ważne w precyzowaniu tego, co ma być do wykonania jest doprecyzowanie tego na tym poziomie, żeby nie przytłoczyć naturalnej kreatywności ludzkiej. Jednym słowem ma to być wystarczająco precyzyjne, a nie nadmiernie precyzyjne.
Pisaliśmy właśnie o tym niedawno, o koncentrowanie się na celach, czyli o działaniu z premedytacją. Z premedytacją, kiedy działamy poprzez świadomość tego, co się ma uzyskać energia podąża za uwagą. Można powiedzieć, że w słowie premedytacja mamy z góry podkreśloną medytacje.
W naszym rozumieniu językowym medytacja to forma rozważań. W rozumieniu wschodu to pusty umysł skoncentrowany na tutaj i teraz, zajmujący się tym, co się robi i niczym więcej. Medytacja podczas pracy jest jednym z tych narzędzi, które przynoszą nam bardzo dużo energii i sfokusowaną uważność a jednocześnie dużo luzu i spokoju.