Dla tego widoku o świcie zamieniłam jeden zestaw problemów na inny przeprowadzając się z blokowiska w mieście na wzgórze z domem pełnym gryzoni i innych problemów.
Dla tego momentu, kiedy Bóg Słońca rodzi się z Bogini Ciemności. Ten moment to personifikacja powstania życia. Nadzieja choć to niewłaściwe słowo, bo czyż jego źródłem nie jest nadzianie się? Więc może szansa, możliwość zmiany mojego życia z wegetacji na życie, w którym mogę funkcjonować. Wiele osób woli przeżyć niezależnie od stanu zdrowia i ciągnie to życie. Ja zdecydowałam się znowu postawić wszystko na jedną kartę.
Tak często bywałam na dnie … lecz życie jest jak studnia bez dna … zawsze znajdzie się dno położone niżej jak i wyższy szczyt do wspięcia się…