🔛 Zmęczenie jest stanem, w którym nawet rzeczy, które lubisz nie sprawiają ci przyjemności.
Nawet cel, do którego dążysz, odrzucasz.
↘ Przez harówkę odbieramy sobie radość życia. Dzięki harówce ciało jest zmęczone, a umysł jeszcze bardziej i odwodzi nas na boczny tor z dala od marzeń. Dzieje się tak dlatego, że widzi on wysiłek i zmęczenie, a nie dostrzega potencjału. Umysł nie lubi się męczyć. Dla niego najmniejsza linia oporu to trofeum, zwycięstwo starych przyzwyczajeń. W naszym społeczeństwie przyjęło się, że jeśli pracujesz w pocie czoła to jest ok. Zapieprzasz, bo trzeba, bo należy, bo powinno się.
➰ Przecież praca ponad siły jest widoczna i dobrze postrzegana. Przecież jesteś zauważony, wszyscy widzą jak ciężko pracujesz. Jeśli zaczniesz odpuszczać i zaczniesz po prostu żyć, staniesz się dziwolągiem. Jakie to dziwne, że ciężka praca jest bardziej poważana i akceptowana, niż lekkie, łatwe i przyjemne życie. Czy to nie ironia❓
➡ Do tego często słyszałem w życiu jaki to ja mam ciężki zawód, czyli mnie żałowali, a za chwilę, jak to ty masz fajnie, że pojesz sobie w pracy, masz ciepełko, po co narzekasz.
Te same osoby, w zależności od swojego widzi mi się i swego humoru mówiły dwie różne rzeczy. Ciekawe to, jak inni ludzie oceniają nasze życie.
Bliska mi osoba powiedziała mi kiedyś jak ja to mam super, że nie mam obowiązków bo dziecko po rozwodzie zostało z żoną, a ja nic nie robię, a ona ma dwójkę i nie wie co ręce włożyć.
➿ Jakże często oceniamy ludzi bez żadnej wiedzy o nich, na podstawie wyrwanych z kontekstu informacji. Przychodzi nam to z łatwością. Ludzie prowadzący życie lekkie, łatwe i przyjemne uważani są za nierobów. Czy można mieć coś, jak się nic nie robi❓ Czy jest tak na pewno❓ Czy widzimy całą otoczkę, czy jesteśmy z tą osobą 24 godziny na dobę❓ Myślę, że widzimy własne zmęczenie, a obraz osoby, która doszła do mega fajnych rzeczy nam się zaciera i nie mamy wiedzy jakim wysiłkiem jej praca jest okupiona. Poza tym wysiłek, wysiłkowi nie równy.
✔ Myślę że fajnie jest, kiedy przychodzi moment, gdy przestajesz pracować ponad siły, gdy zaczynasz żyć. Realizujesz pasje, jesteś pełen radości, delektujesz się, każdym łykiem kawy w fajnym miejscu, chodzisz do parku, rozkoszujesz się życiem, czujesz na nowo wolność, do której jesteś stworzony i korzystasz z niej. To jest prawdziwy cud dla mnie; to, że żyję, że przestałem wegetować. Bo czy w życiu chodzi o wegetację? Czy można wyjść poza egzystencjalizm❓
〰 Ktoś kiedyś zapytał: “Jak żyć panie premierze❓” Czy rzeczywiście potrzebuję gotowych receptur❓ Czy jestem w stanie sam sobie odpowiedzieć na to pytanie i odnaleźć własną drogę❓ 🔚