Święta, święta i po świętach. Powiedzenie powtarzane i słyszane często w polskich domach, ale raczej mające negatywny wydźwięk!!!!
Czy o to właśnie chodzi w celebracji najważniejszych dla chrześcijan dni w roku?
Jaki jest powód, że “od święta” jesteśmy życzliwi, mili dla siebie. Od święta czyli przez pięć minut, kiedy przy święconce składamy sobie życzenia a potem ją jemy!
Staramy się tak bardzo o przygotowanie domu. Jesteśmy strasznie zabiegani. Grafik zakupowy pęka w szwach. Stajemy na głowie by w trybie ekspresowym, jak pendolino, przemieścić się z punktu A (czytaj market) do punktu B (czytaj supermarket) bo przecież PROMOCJA! A w między czasie burczymy do siebie wzajemnie w kolejkach i przepychając się do kasy!
Umordowane, sfrustrowane, kobiety krzątają się w kuchni by dogodzić rodzinie, a często zapominają o sobie i swoich potrzebach. Przecież dom musi być PERFEKCYJNIE czysty i stół PERFEKCYJNIE zastawiony.
Niejednokrotnie gotuje się za dużo, a później tony jedzenia lądują w koszach, bo ileż można tego przeżreć. A to wszystko, bo tak należy, bo tak wypada, bo taka jest tradycja.
Tradycja, czego dotycząca tak naprawdę oraz w jakim celu tak bardzo propagowana?
Po co ten cały konsumpcjonizm coraz bardziej rozkręcany? Kto na tym korzysta?
Po co ta ciągła manipulacja społeczeństwem? A przede wszystkim dlaczego dajemy sobą manipulować?
A gdyby tak każdy dzień zamieniać w święto i świąteczny nastrój.
Tak bez okazji życzę Wam, byśmy się zastanowili w te dni bardziej wolne po co w ogóle Jesteśmy na Tym świecie.
Z pozdrowieniami dla Wszystkich 🙂