Ludzie są jak rzeka, płyną od źródła czyli od początku życia do swojego ujścia – odejścia z przysłowiowego padołu łez.
Płyniemy we własnym korycie zdarzeń, marzeń, wspomnień, westchnień, żali, radości, szczęścia, fuksa, smutku, przyzwyczajeń, pragnień i czego to tam jeszcze doświadczamy.
Chętni lub niechętni w odkrywaniu tego, czym jest życie. Ciągle przemierzają ten ocean. Raz znajdują się na kolorowej rafie, raz w dżungli a czasem na bezkresnej pustyni, gdzie myślą, że za chwilę uschną z pragnienia. Podążają w różnych kierunkach, by poznawać, doświadczać, uczyć się bycia ludzkimi, szczęśliwymi, pozbawionymi pretensjonalności.
Stając się rzeką możemy się od niej nauczyć, jak płynąć wraz z życiem, bez strachu. Po prostu taki jest cel rzeki. Mówiąc po ludzku “rzeczyć”, czyli żyć.
A co jest moim celem w życiu? Jakimi wartościami się kieruję? Dokąd zmierzam? Czy sam chcę decydować o sobie czy pozwalam oddać stery oraz łódź, którą jestem we władanie “prądu”, czyli kogoś innego?
„Jeśli nie masz pomysłu na własne życie, to ma go ktoś inny”
Rzeka zmierza do tego, by wypłynąć na jeszcze większą wodę, by ją poznać, by się z nią zmieszać. Tak podobnie, gdy my dzielimy się naszą wiedzą i umiejętnościami z drugim człowiekiem a on z nami.
Wspaniale być rzeką w oceanie ludzkich marzeń.