Jestem xerokopią czy świadomą istotą?
A jeśli świadomą to czego jestem świadom?
Jaki jest powód powielania tego, co mi niby podają na tacy.
A zapodają nam od dziecka:
- rodzice i najbliższe otoczenie
- szkoła gdzie uczysz się czytać i pisać, i z tego miejsca sporo czerpiesz ale i powielasz, nie sprawdzasz czy to dobre i dla ciebie
- telewizja
- i programy, którymi kodują ludzki komputer.
Wmówiono mi tyle rzeczy, byłem marionetką, zabawką, aż straciłem wolę i musiało stać się coś przełomowego, bym zaczął myśleć i czuć.
A te uczucia? Co to za bzdura? Ty znowu o tym? – mówi do mnie głowa: ”O rety rety, ale pierdolety”.
Niektóre wpojone (czytaj kserowane) rzeczy są ok, jednak inne przestały być użyteczne, zgniły, spleśniały, zepsuły się. Czas by zrobić miejsce na nowe.
Świadomość to otwartość na doświadczenia i jednocześnie widzenie siebie, swych przekonań, podążania w myśleniu za tłumem. Masz być taki a nie taki, masz myśleć robić tak a nie tak.
A ja chcę swoje własne życie przeżyć według swoich własnych zasad. Jestem architektem, zbrojarzem i murarzem, dekoratorem swojego wnętrza.
Czy ktoś inny ma za mnie decydować?
Czy biorę sprawy we własne ręce i idę tam gdzie chcę?