Słowo udało się, a raczej wyrażenie “udało mi się” kojarzymy najczęściej z fuksem, ze zrobieniem czegoś po raz pierwszy, czegoś, co mogło się wydawać trudne bądź niemożliwe i na dodatek nie za pomocą naszego własnego wysiłku ale raczej jakiejś “boskiej” lub “diabelskiej” interwencji. Często również panuje podświadome przekonanie, że nie uda nam się powtórzyć tego wyczynu.
Stąd bardzo często obecnie, idąc za amerykanami, wskazujemy na konieczność zmiany sposobu mówienia i używania frazy “zrobiłam coś”, “dokonałam czegoś”.
Warto jednak zwrócić uwagę na znaczenie słowa udało się.
Słownik języka polskiego mówi (1) postąpić inaczej niż się myśli, czuje itp.; (2) zaprezentować się innym, niż się jest w rzeczywistości – to akurat było dla mnie “nowum” i odkryciem; oraz (3) udać się w sensie odbyć się pomyślnie; o roślinach i dzieciach: dobrze wyrosnąć oraz wyruszyć gdzieś, pójść, pojechać.
Natomiast samo słowo uDAŁO składa się z przedrostka u i 2 słów DAŁO i się.
Warto zwrócić szczególne znaczenie część DAŁO. Mówi ono bowiem, że coś, co uznawaliśmy za trudne i niemożliwe DAŁO się zrobić i wykonać. A skoro dało się raz to można to powtórzyć wiele razy. Została przetarta nowa ścieżka. Idźmy za nią, zmieńmy nasze myślenie.
Dla mnie fraza uDAŁO się kojarzy się zawsze z czymś niesłychanie zabawnym i ważnym a zarazem abstrakcyjnym: podwójnym klepnięciem ud i wymówieniem przy każdym klepnięciu słowa “UDA” a następnie przyłożeniu rozłożonych dłoni koło uszu i wypowiedzeniu słowa “ŁOSIE”. To JogoŚmiechowe oznaczenie sukcesu.
Życzę powodzenia w zmianie podejścia do znaczenia tego słowa i frazy.