Po trochu nawiązując do ostatniego artykułu O mózgu i umyśle myślę o tym, że tak spiesząc się wiecznie wszyscy w około, łącznie ze mną oczywiście, ciągle marudzą, że nie nadążają z pracą i tyle jest do zrobienia i tyle jeszcze chcieliby zrobić.
Padając na przysłowiową mordkę gonią za kasą i nie wiadomo jeszcze czym.
W jakiś dziwny sposób, nieświadomie wielbimy Boga Pośpiechu. “Nie mam czasu” to nasze sztandarowe hasło marketingowe. Co ciekawe nasze społeczeństwo wynalazło dużo zawodów i zadań, które nie są nikomu ani niczemu potrzebne poza zajmowaniem czasu i utrudnianiem życia.
Przyjrzyjmy się przedsiębiorcy? Wykreowano dużo papierologii i różnych obowiązków, które tak naprawdę niczemu nie służą. No ale jak to niczemu nie służą – oczywiście służą zniewoleniu ludzi. No i co ważne odciągają go, od realizacji siebie. To kara za próbę bycia wolnym i niezależnym. Innymi słowy – chcesz niezależności? – my Ci to utrudnimy.
Jeszcze genialnie się mówi, że nie ma bezrobocia. Nie ma bezrobocia, bo zamiast pracy na polu i tworzenia naturalnej żywności, mamy całą masę papierologii, urzędolologii, przepisolologii, które nie służą niczemu konstruktywnemu. Koszty tego ponoszą przedsiębiorcy, którzy muszą utrzymywać cały ten chory system. W Polsce w porównaniu do zachodniej Europy jest to jeszcze mocniej rozwinięte. W efekcie, powoli ale nieuchronnie wyniszcza nasz kraj i gospodarkę.
Natomiast pola mamy zajęte pod hodowlę mięsa i roślin gmo. To ostatnie powoduje, że sprzedaje się nam zatrutą de facto żywność – jednak z takim poziomem zatrucia, że nie umieramy od tego, a jedynie mamy mniej energii do życia. Jednocześnie jesteśmy przekonywani, że to dla nas dobre. A ci weganie albo ci co jedzą surowe, albo mało mięsa, to jakieś tam dziwolągi. Ponieważ jednak tych dziwolągów jest dużo, to zrobił się hałas o tortury biednych zwierząt i powstał cały inny sposób trucia i kłócenia ludzi. Chodzi oczywiście o “litościwy wegetarianizm” oparty na soi i produktach podobnych oraz całym sztucznym przemyśle “smaku” jednym słowem z substytutami smaku mięsnego. Prosto mówiąc powoli ogłupia się nasze zmysły.
Czy tworzę tutaj teorię spiskową? Oczywiście, że nie. Od zarania dziejów człowiek był pazerny. W sumie ludzie zamiast korzystać z daru świadomości, zaczynają życie na tym padole łez i potem dalej trwają na nim jako największy pasożyt wszechświata.
Oczywiście świat, gdzie wszystko jest zbyt łatwe i piękne i cudowne, nie może istnieć bez wyzwań, bo w takiej sielance wytrzymamy tylko troszkę. Generalnie gdzieś w najgłębszych zakamarkach siebie, dusza szuka wyzwań, żeby doświadczyć swojej mocy, doświadczyć życia.
Wracając do przedsiębiorcy, szczególnie w Polsce, ma on mnóstwo zadań do zrobienia, które zajmują mu czas, nie pozwalają na tworzenie wartości, czyli realizację celu, dla którego w ogóle stworzył swoje przedsiębiorstwo. Po drugiej stronie są nikomu nieprzydatne zawody, na które ma zarobić właśnie tenże przedsiębiorca i to de facto z jego kieszeni są opłacani, ci twórcy papierologii niestosowanej. Tworzymy więc zbędne stanowiska pracy, chwaląc się brakiem bezrobocia, nie szanując pracy na roli, pracy która tworzy jakąś wartość. I tak również nauczyciel nie jest szanowanym zawodem, ale dziwne zbędne zawody są szanowane.
Oczywiście to znowu nie teoria spiskowa, ale coś co możemy obserwować na żywo. Chciwość ludzka pcha nas do bezsensu. A na chciwości ludzkiej, ci którzy rozumieją działanie Świata, prawa Świata zarabiają. Tworzymy więc bezsensowne wahadła.
To tylko zarysy tego, na co jako społeczeństwo się zgadzamy. Potrzeba zaledwie 25% ludzi by nowe myśli zasiały ziarno. Jednak okazuje się, że w Polsce nie ma nawet ¼ myślących ludzi. Wszyscy śpimy, zmanipulowani tak zwanymi “chrześcijańskimi” wartościami. Te wartości nieźle współgrają z męczeńską postawą marudnego narodu.
Gonimy więc wypełniając swój czas bezsensownymi czynnościami, ogłupieni koniecznością działania dla zysku i z powodu chciwości, łakomstwa i typowo polskiej zachłanności – żeby on czy ona nie mieli więcej.
Zamiast zatrzymać się i usłyszeć, co mówi druga osoba. A przede wszystkim zatrzymać się i usłyszeć, co mówi nasz własny umysł, jakie głosy, czyje głosy słyszymy, kiedy tak spieszymy się wykonując szybko i automatycznie różne czynności. Jeśli nie wiesz co robisz, to ktoś inny może tobą sterować proste. A obecnie mamy wyjątkowo dużo narzędzi sterowania.
Jak często choćby słyszę, że nie mam czasu, bo chciałam obejrzeć następny odcinek jakiegoś serialu, który i tak będzie powtarzany, który można nagrać i którego nie obejrzenie nie wpłynie na nasz dalszy ciągu zdarzeń. Czasem sama oglądam seriale i czekam na nie. I często sama łapię się na tym, że wieczne przekonanie o braku czasu powoduje, że zamiast cieszyć się następną książką z serii, czytam ją po nocy bez odpoczynku.
Ten wieczny pośpiech spowodował u mnie spychologię stosowaną, czyli włączył całkiem naturalny mechanizm oporu. Ten mechanizm znany ludziom nazywa się odłóżmy na później. Aż w końcu ostatnim desperackim wysiłkiem coś robimy, powaleni potem naszym brakiem perfekcji i poczuciem winy i tak w kółko. Oczywiście strata energii na na walkę z oporem, poczuciem winy, sen w serialach i wieczny pośpiech powodują, że żyjemy w złudzeniu cywilizacji. Nowoczesne kajdany.
Narzędzia sterowania wykorzystują bardzo użyteczny mechanizm ludzkiego działania, czyli oprogramowanie umysłowe do działania zautomatyzowanego. Jednak przełącznik do tego działania nie jest w naszych rękach. Poprzez brak uważności, pośpiech i naszą nazwę to brutalnie głupotę, i polski opór i zawiść, oddajemy go tym, którzy wiedzą jak sterować baranami. Upsss – przepraszam baranki, bo to je obraża.
Seneka mówił: “Ciało niewolnika należy do pana, ale jego duch jest wolny.” Dzisiejsze czasy wskazują na całkiem odwrotną sytuację. Nasze ciała należą do nas, ale nasz duch jest zniewolony. A zniewolenie ducha powoduje i zniewolenie ciała. Najśmieszniejsze jest w tym to, że sami się na to zgadzamy. Możemy się usprawiedliwiać, że manipulują nami wykorzystując różne techniki. Jednak tak naprawdę to MY jesteśmy odpowiedzialni za nas samych. To nasz brak uważności, nasza obojętność, jest naszym wyborem. Nie można zniewolić ducha, jeśli decydent się na to nie zgadza. Ucieczka od wyboru jest też wyborem. Najgorszym z możliwych. Jeśli Ty nie wybierasz, ktoś za Ciebie wybierze.