✍ “Każdego dnia rób jedną rzecz, która Cię przeraża.” – E.Roosevelt
Gdybym robiła tylko 1 rzecz jaka mnie przeraża, to zostałabym w łóżku hihihi. Jeszcze trzy lata temu przerażało mnie czy dam radę zrobić następny krok, czy stracę władzę w rękach, przestanę widzieć, czy ból odejdzie czy może ja. Albo czy będę w ogóle coś pamiętać.
Dlaczego tak się działo❓ 12 lat temu umierałam, traciłam świadomość tego, co się dzieje wokół mnie. Nie bałam się śmierci, bałam się umierania. Tylko dlatego, że lekarze nie byli w stanie wykryć poważnej choroby.
A potem podjęłam decyzję, że skoro na tabletkach, na których niby mam być do końca życia cierpię z bólu, to zdecyduje się je odstawić. Diagnoza była, że po odstawieniu mam 2 tygodnie życia i moje serce nie da rady. Podjęłam decyzję albo albo. Tak, znalazłam się na granicy życia. Na moje szczęście dobrze się do tego przygotowałam. Jednak na wiele rzeczy nie byłam przygotowana. Na bliskie spotkania ze śmiercią, które zdarzyły się 12 i 15 lat temu nie byłam.
Życie jest pełne przerażających rzeczy, a mimo to jest zabawne. To jak ryzyko na planszy, rzut kostką. Nigdy nie wiesz na jakim polu wylądujesz. Nigdy nie jest bezpiecznie, a jednocześnie z natury samego wszechświata wynika, że krzywda jest jedynie złudzeniem Matrixa.
Nasza graficzka mówi: często można zauważyć w komunikatach różnych trenerów czy mówców motywacyjnych, nawoływanie do skoku w ogień, opuszczenie tak zwanej strefy komfortu. Według nich tylko pójście w nieznane i robienie rzeczy, których się boimy przybliży i doprowadzi nas do osiągnięcia sukcesu. Tylko kto z nas lubi robić rzeczy, których się boi❓ Może to tylko kwestia naszego nastawienia do danej czynności❓ Jeżeli będziemy się bać, to otrzymamy więcej sytuacji, w których możemy się bać. Jeśli mimo strachu będziemy działać, to otrzymamy pozytywne zdarzenia.
Ciekawą rzeczą w tym jest to, że strach sam w sobie powoduje wydzielanie hormonów adrenaliny i nonadrenaliny. Jednak wcale nie musi oznaczać wydzielania kortyzolu. Dlaczego jednak u większości ludzi to powoduje❓ Osobiście myślę, że jest to związane z tak zwaną socjalizacją i cywilizacją. Jesteśmy z jednej strony uczeni, że są emocje jakich nie wolno nam przeżywać a z drugiej jesteśmy bombardowani negatywnymi informacjami. W efekcie doprowadza to większość z nas do paraliżu. W ramach tego paraliżu następuje dalsza dezinformacja. Stanowi to swoiste wyzwanie. Niemal wszystko na zewnątrz sprzyja poddaniu się – jeśli dasz radę, możesz powiedzieć, że doświadczyłeś swej mocy stwórczej hmmm interesujące ….
EHHH Agnieszka
pozdrawiamy Joanna Mrozek i Agnieszka Kmiotek
♀ PS. Wybrane zdjęcie może dla większości ludzi jest odpowiednikiem działania mimo strachu. Dla mnie osobiście jest odpowiednikiem najwspanialszej przygody. Uwielbiam huśtawki i z radością marzę o tym, że doprowadzę moje ciało do stanu, kiedy pobawię się na takiej huśtawce.