Z mojego doświadczenia jako coacha wynika, że ludzie mają kłopoty z rozpoznaniem co to są drzwi.
Teoretycznie drzwi służą przejściu z jednego pomieszczenia do drugiego (np. z wszechświata do domu, albo pomiędzy pokojami itp.).
Ludzie mają tendencję do posługiwania się mniej lub bardziej świadomie metaforami. Taką metaforą są drzwi. Szczególnie w grafice motywacyjnej często są wykorzystywane jako wejście na drogę do realizacji celu. Ponieważ dany cel można zrealizować na wiele sposobów, wybierając drzwi, wybieramy naszą drogę, nasz własny, unikalny sposób realizacji. W końcu coaching dotyczy autentyczności, własnych wyborów i zasobów.
Wybór sposobu realizacji może się wydawać mało ważny – prawda? Jednak zamiłowanie do muzyki realizowane przez kogoś, komu przysłowiowy słoń nadepnął na ucho nie musi mieć zatrzaśniętych wszelkich drzwi we wszechświecie, ani nie musi prowadzić do ośmieszenia. Jest tyle możliwości. Może dlatego się mówi “oczy szeroko zamknięte”. Co oznacza, że mając otwarte oczy nie dostrzegamy rzeczy oczywistych. Temu właśnie służy coach, żeby pomóc Ci dostrzec, rzeczy, których nie dostrzegasz. Dopiero jak je zobaczysz, możesz coś z nimi zrobić.
Ludziom wydaje się, że drzwi to jakaś mistyczna, dziwna siła, która działa jak czarodziejska różdżka. Tymczasem drzwi są tak naprawdę bardzo realne.
Wielokrotnie w pracy z ludźmi spotykam się z sytuacjami, w których, że tak powiem drzwi kopią człeka w cztery litery i to dość usilnie. Hmm to chyba jakieś specjalne, samo-obrotowe drzwi, bardzo użyteczne. Tym niemniej ludzie niezależnie ile razy dostaną tymi drzwiami czy to w tak zwany łeb czy w “deudu” (czytaj. 4 litery) i tak przez nie nie przelezą.
Jeden z takich typowych przykładów to relacje małżeńskie albo relacje w pracy.
I tak drzwi, które często w tych sytuacjach kopią ludzi i wszelkimi siłami ukazują rozwiązanie nazywają się “komunikacja”. Czy to będzie warsztat, czy książką, czy w postaci konsultanta, z którym świetnie Ci się gadało, a co TY na to? Ty nic! Wszechświat Ci mówi naucz się lepiej komunikować, porozumiewać w swoich relacjach a rozwiążą się Twoje problemy. Drzwi stoją otworem w postaci wielu szans. A Ty uparcie nic! A nawet jeśli byłaś czy byłeś na szkoleniu i/lub przeczytałeś książkę to zastosowałe/aś półkologię stosowaną. Usprawiedliwienia jakie często słyszę to, że to trudne, nie lubię wykonywać ćwiczeń i tym podobne, powiedzmy sobie szczerze, bzdury.
Na co czekasz? Na działanie magicznej różdżki, która rozwiąże Twoje problemy zmieniając Twojego partnera. Zmieniając go, na kogoś takiego, jakim chcesz, żeby był/a. Nic dziwnego, że partner chce żebyś Ty się zmienił.
Jasne jak słońce! Jednak ślepota czy rymującą się z nią głupota są wszechogarniające.
Jeśli długo będziesz miał takie podejście to stracisz tą osobę i wszechświat Cię sparuje z kimś, kto pasuje idealnie do Twoich wymagań. Jednak to już nie będzie ta osoba. Czy naprawdę chcesz ją stracić? Mówisz, że nie, ale postępujesz w taki sposób, że cud, że jeszcze jesteście ze sobą. Chyba tylko po to, żeby do końca obrzydzić sobie życie.
Choć może istnieje tu inna sytuacja. Tak naprawdę chcesz innej relacji, innego partnera, ale z uporem maniaka trzymasz się obecnego. Zjeść ciastko i mieć ciastko!
I tak szukając rozwiązania przechodzi się obojętnie obok szeroko otwartych drzwi z czerwonym dywanem. Ludzie nie chcą włożyć trochę wysiłku w to, żeby nauczyć się lepiej porozumiewać z partnerem natomiast szukają w amoku “swoich” drzwi.
Aby się obudzić, trzeba mieć umiejętność “budzenia się”, dostrzegania rzeczywistości. Jeśli działasz w amoku, to nie dostrzegasz tego, co masz przed nosem. Jak to się mówi najciemniej pod latarnią.
Jeżeli masz problemy z partnerem to po pierwsze trzeba mieć umiejętność porozumiewania się z nim. I żaden transerfing ani inna metoda nam tutaj tej umiejętności nie da, jeżeli z uporem maniaka każdą szansę na nabycie takowych umiejętności pomijamy, lekceważymy, marudzimy. Czekamy na magiczną różdżkę, która da nam “tableteczkę” w postaci partner się zmienił.
No to mamy problem i to nie jest jedyna rzecz przy której mamy problem.
Podobny problem występuje, kiedy chcemy zostać np. lekarzem. Studia drogie, trudne, wymagające – no i co z tego. O ile oczywiście nie mamy nagłego oświecenia “uzdrowiciela” to musimy jakoś studia przebrnąć. Co więcej w naszym obecnym świecie nie ma badania poziomu oświecenia lekarskiego i wydawania zaświadczeń na tej podstawie.
Jeśli bycie lekarzem to Twój cel, Twoje marzenie, Twoja droga, to pieniądze na studia znajdą się, a Ty będziesz studiował z radością i fascynacją. Jeśli jest to dla Ciebie katorga to przestań się oszukiwać. To nie jest Twój cel.
Jedną z rzeczy, która mnie bawi niezmiernie u tak zwanych “Transerferów”, to kiedy Transerfer mówi, że coś jest “drogie”, albo “za drogie”. Od razu wiem, że ta osoba o metodzie Zelanda wie niewiele albo nawet jeśli wie to śpi, że aż chrapie na całego.
Więc obudź się, zauważ, co masz zrobić. Idź na to szkolenie z komunikacji i naucz się porozumiewać z partnerem. No bo jeżeli już stosujesz transerfing to pieniądze jako “atrybut” albo inne skuteczne rozwiązanie na pewno się znajdą. Więc jeżeli szkolenie z komunikacji kopie cię po “deudu” to idź na to szkolenie i nie zastanawiaj się skąd weźmiesz na to pieniądze.