Umysł się nauczył. że strach to coś złego natomiast strach jest emocją, która mówi, że należy się zmobilizować, żeby poradzić sobie z daną sytuacją! Sytuacja, która pojawia się właśnie w tym momencie jest nietypowa, najprawdopodobniej będzie wymagać nietypowych środków działania, bądź zwiększonego wysiłku. Ta sytuacja może zarówno stanowić zagrożenie dla naszych interesów jak i wyzwanie – szanse bądź możliwości.
Nasza cywilizacja w taki sposób dąży do uczynienia wszystkiego bezpiecznym, że pozbawia nas umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Czynienie wszystkiego nadmiernie bezpiecznym powoduje takie anomalie, że relatywnie najwięcej pieszych ginie na przejściach dla pieszych.
Z drugiej strony media lubują się w straszeniu nas okropnymi wydarzeniami i wyolbrzymianiu rzeczy “byle materiał się sprzedał”.
Z trzeciej strony (awers, rewers i ta strona, na której się medal toczy) ludzie uwielbiają się bać. Skąd takie twierdzenie? A ile mamy horrorów i thrillerów? Jeśli wczuwamy się w film to proporcjonalnie do naszych odczuć nasze ciało zaczyna wytwarzać dokładnie te same hormony jakby to była “żywa”, prawdziwa sytuacja.
Co możemy z tym zrobić?
Tak naprawdę rozwiązanie jest bardzo proste. Jeśli zaakceptujemy geniusz naszego ciała, mózgu i całego systemu jakim jest człowiek, zrozumiemy go i będziemy go wykorzystywać, tak jak został stworzony to strach będzie nas wspierał, a nie hamował.
Jeśli nauczymy się odczytywać strach jako informacje o potrzebie mobilizacji umysłu i ciała w danym momencie. A przede wszystkim skoncentrujemy się na tym, co jest powodem poczucia strachu w tym momencie. Zbadamy czy dana sytuacja to rzeczywiście wyzwanie lub zagrożenie czy tylko “wariactwo” umysłu (czyli tworzenie negatywnych scenariuszy, wymyślanie sytuacji zagrożenia, rozpamiętywanie rzeczy dawno minionych) będziemy wiedzieć jak zareagować dalej.
Jeśli skoncentrujemy się na pozytywnym podejściu i rozwiązaniu danej sytuacji, która w naszej ocenie może być sytuacją zagrożenia dla naszych interesów, potrzeb, zdrowia to strach przeradza się w energię działania. Strach jest po prostu ostrzeżeniem.
Jeśli strach wynika z lęków, budowania negatywnych scenariuszy to warto poszukać przekonań, bądź zdarzeń, które są powodem do tworzenia takich lęków. Warto popracować z coachem może terapeutą albo pójść na dobre szkolenie warsztatowe (czyli z praktycznymi ćwiczeniami).
Oczywiście można również żyć w lęku i strachu całe życie. W końcu większość ludzi tak robi. Czekają, aż ktoś wynajdzie tajemniczą tabletkę: zabójcę strachu, po wzięciu, której przestaniemy się bać. Częścią tej tabletki są seriale, gry oraz przede wszystkim narkotyki, alkohol itp. Nie mówię, że seriale, czy gry są złe. Szkodzą nam jedynie, gdy stają się “zamiennikiem” naszego życia. Mówię, że zbyt często uciekamy od rzeczywistości, od teraźniejszości, od przeżywania tego, co się dzieję. A tak naprawdę to jedyny moment jaki mamy.
Należy również zauważyć, że często ludzie, którzy uwielbiają uciekać od rzeczywistości to, Ci, którzy nie spełniają swoich marzeń. Chodzą do pracy, bo “z czegoś trzeba żyć”. Nie wierzą, że mogą coś osiągnąć. Ludzie, którzy żyją, bo życie zostało im dane, i nie wiedza co z nim zrobić. Nie mają odwagi wziąć spraw w swoje ręce.
Odwaga to nie brak strachu, to działanie z wykorzystaniem strachu, jako darmowego źródła energii.
Wszystko zależy od tego jak na to patrzysz!