Na jednej z ostatnich konferencji, na jakiej byłam pewien znany w pewnych kręgach (innych niż z reguły bywam) trener zadał takie oto pytanie:
– „Kto czuję się komfortowo?” – Byłam jedną z niewielu osób, które podniosły rękę. Następnie trener powiedział – „Jesteście osobami, które nie osiągną sukcesu, bo kiedy czujesz komfort, to nie masz potrzeby ruszać się z miejsca.”
Było to w momencie, kiedy dosyć mocno wykorzystał wszystkie środki podnoszenia emocji, perswazji i działania na emocjach w celu obudzenia potrzeby i pokazania odpowiedzi na tą potrzebę. Innymi słowy masowa sprzedaż ze sceny.
I bynajmniej nie chce mówić tutaj o mojej odporności. Raczej na odwrót, jako mocny empata silniej odczuwałam emocje sali. Powinnam, więc tym silniej odczuwać dyskomfort.
Wszyscy pewnie słyszeliśmy niejednokrotnie, o tajemniczej strefie komfortu, poza którą nie lubimy się ruszać. Słyszeliśmy również o tym, że „magia”, czyli sukces wydarza się poza strefą komfortu. Oczywiście jest to prawda.
Dużo jest również mowy o tym jak zmienić nawyki z tych niekorzystnych dla nas na te korzystne. Jednym słowem na takie nawyki, które pozwalają nam odnieść sukces, do jakiego dążymy. W sumie jest to zastępowanie jednego nawyku innym.
Istnieje jednak pewna grupa ludzi, która nie zamienia nawyku na nawyk, ale raczej na brak nawyku. Ta grupa ludzi doskonale rozumie, że pewne procesy muszą zachodzić na nieświadomym poziomie np. kierowanie samochodem. Nikt nie będzie się świadomie zastanawiał, kiedy nacisnąć na gaz, kiedy na hamulec w trakcie jazdy. Robimy to automatycznie. Niektórzy oczywiście poszli dalej i mają to rozwinięte na jeszcze wyższym poziomie, czyli na poziomie świadomej kompetencji nieświadomej kompetencji. Ten poziom to poziom nauczyciela danej kompetencji.
Wracając jednak do ludzi, którzy nie tworzą nowych nawyków w miejsce starych. Są to dość specyficzni ludzie, bowiem tworzą stan braku nawyków. Cały czas robią coś inaczej. Rzadko kiedy jadają takie same posiłki. Wiedzą, co jest dla nich zdrowe, ale cały czas modyfikują przepisy, nie przywiązują się do smaków. Ciągle podważają rutynę. Korzystają oczywiście z nieświadomych kompetencji, ale tylko wtedy, kiedy te kompetencje są użyteczne. W innych przypadkach zmieniają, zmieniają i zmieniają. Czasem jest to drobna małozauważalna dla otoczenia zmiana, czasem duża, a czasem są to ciągle zmiany. Rodzaj niestabilności, dodajmy świadomej niestabilności. Innymi słowy świadomie decydują się na czynienie częstych zmian.
Nieprzypadkowo podałam przykład przepisów. Jedzenie według przepisów zapewnia nam komfort smakowy lub w najgorszym razie smak, do którego jesteśmy przyzwyczajeni ze względu na zdrowie. Natomiast ciągła zmiana powoduje, że rezultat zawsze jest zagadką. Nigdy nie wiesz, co wyjdzie. Ciągła zmiana, ciągłe zaskoczenie.
Efektem tego jest odzwyczajenie od komfortu. To zgoda na życie w strefie wiecznego dyskomfortu. Szybko ten dyskomfort przestaje być dyskomfortem. W pewien sposób przyzwyczajamy się do niego. Jednak nie jest to przyzwyczajenie w stylu: “jeśli to kolano mnie będzie bolało do końca życia to lepiej przyzwyczaję się do tego”. I tylko od czasu do czasu będę brała tabletki przeciwbólowe.
To poczucie komfortu dla życia w ciągłej zmianie, przyjmowania zmian z otwartymi rękami, wysokiej elastyczności i adaptatywności. Cecha liderów i ludzi sukcesu. Bardzo mocna kompetencja i ogromnie przydatna w erze bardzo szybko następujących zmian technologicznych, a co za tym idzie ogromnych zmian na poziomie społecznym występujących wielokrotnie w ciągu całego naszego życia (nawet tak krótkie jeszcze życia najmłodszego pokolenia).
Jak to osiągnąć? Proponuje zacząć od zmiany jednej rzeczy każdego dnia. Każdego dnia rób jedną rzecz inaczej, a następnego dnia znowu inaczej. Codziennie idź inną drogą do pracy, jedz zdrowo, ale ciągle zmieniaj coś w przepisach, zastępuj jedną potrawę inną. Zmieniaj sposób wykonywania rutynowych czynności, które nie wymagają nieświadomej kompetencji. Możliwości jest wiele.
Szampańskiej zabawy 😉 Ale uważaj to jest strefa, gdzie magia zaczyna działać non stop 😉 Zostałaś ostrzeżona 😀
[…] Strefa wiecznego dyskomfortu […]